"Zgubiłeś się powiadasz? A więc chodź za mną, tylko uważaj!" rzekł mężczyzna i ruszył w stronę chatki. Jak zwykle masz szczęście, po kilku godzinach błądzenia natrafiłeś na kogoś, kto zna ten las jak własną kieszeń, na "Jednookiego Łowcę". Wyglądem przypomina on jakiegoś żebraka i pustelnika, brązowa brudna broda, tłuste włosy i śmierdzące ubrania to jest to, czym się on charakteryzuję. Dlaczego wybudował sobie chatkę w samym centrum Opuszczonego Lasu? Nie wiem ale wiem, że jest to bardzo dziwny typ. W mieście nikt go nie widział od przeszło dwudziestu lat. Idąc za łowcą zauważasz mnóstwo sznurów, nienaturalnie ułożonych liści i wiele innych rzecz, które zapewne są pułapkami zastawionymi przez mężczyznę. Po kilkunastu minutach zauważasz w oddali drewnianą chatkę, z której komina leci szary dym. Dookoła jest drewniany płot otoczony drewnianymi, ostrymi kołkami i pochodniami włożonymi w specjalne uchwyty. "Co żeś sam robił w tym cholernym lesie? Jesteś następnym przygłupem, którego przyciągnęły przygody? No co nic nie mówisz? Mowę Ci odjęło?" pytał łowca lecz Ty jesteś zbyt przerażony aby odpowiedzieć. Nie wiesz co o tym wszystkim myśleć. Zgubiłeś się w lesie, zaatakowała Cię jakaś dziwna istota a teraz odnajduje Cię chamski i śmierdzący łowca mieszkający na jakimś odludziu. Ale w jednym ma on rację, przyciągnęły Cię tutaj przygody, żądza władzy i bogactwa. Chciałeś być kimś ważnym. Bycie zwykłym członkiem w Gildii Świtu jest nudne, jesteś sługą każdego, kto ma wyższy stopień od ciebie.
Po krótkiej chwili doszedłeś do chatki. "A teraz do rzeczy. W czym mam Ci pomóc? Uleczyć cię? Dać dach nad głową? Pomóc Ci wydostać się z lasu? To wszystko kosztuje a jeżeli nie masz pieniędzy musisz wykonać dla mnie jakieś zadanie. Zgoda?" "Jednooki Łowca" spojrzał na Ciebie spode łba i dopiero teraz zauważyłeś dlaczego ma taki pseudonim. Jego lewe oko przecina blizna a całe oko jest białe, nie zakrywa on tego żadną opaską, twierdzi, że to blizna po Leśnym Demonie lecz ludzie w to nie wierzą. Zastanawiasz się nad pytaniem łowcy. Chwilę potem nabierasz powietrza w płuca i mówisz..."